Dzisiejsze spotkanie z SC Freiburg, które miało być radosnym świętem dla kibiców RB Lipsk, a okazało się festiwalem niewykorzystanych szans.
Od samego początku najbardziej aktywnym zawodnikiem RB Lipsk był Konrad Laimer. Austriak szukał gry, jednak jego chęci gry nie podzielali w 100% jego koledzy.
Przez pierwsze 30 minut gry, drużyną przeważającą był RB Lipsk i zawodnicy Nagelsmanna mieli kilka sytuacji, w których strzały były jednak zablokowane lub niecelne.
W 24. minucie meczu żółtą kartką za faul został ukarany Roland Sallai. 10 minut później SC Freiburg prowadził już 1:0, zdobywając „przypadkową” bramkę po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego. Tym, że piłka przeszła przez linię obrony Lipska, byli zdziwieni wszyscy, razem z zawodnikami Freiburga.
W 44. minucie przyjezdni z Fryburga mieli dogodną sytuację do podwyższenia prowadzenia, jednak Christian Günter uderzył niecelnie.
W przerwie Julian Nagelsmann wykonał jedną zmianę: za Nordiego Mukiele pojawił się na placu gry Ademola Lookman.
W 52. minucie Marcel Halstenberg posłał mocne uderzenie z dystansu, jednak Schwolow wybił jego uderzenie.
Swoje okazje miał Lookman i Poulsen, jednak obaj nie potrafili ich wykorzystać. Kevin Kampl próbował zaskoczyć technicznym strzałem bramkarza gości, jednak strzał został zablokowany.
Swoje okazje miał też Freiburg, jednak nie zagroziły one mocno bramce strzeżonej przez Pétera Gulácsiego. W 69. minucie Tylera Adamsa zastąpił Marcel Sabitzer. Chwilę po jego pojawieniu się na boisku pokonać Alexandra Schwolowa próbowali Timo Werner i po raz kolejny Yussuf Poulsen. Przy okazji jednej z akcji Ademola Lookman trafił jednego z operatorów kamery, obsługującego dzisiejsze spotkanie. Mężczyzna po opatrzeniu przez medyka RB Lipsk mógł wrócić do wykonywania swojej pracy.
W 77. minucie meczu Yussuf Poulsen w końcu trafia do bramki! Piękną asystę zanotował Kevin Kampl.
W 81. minucie meczu na boisku pojawił się Patrik Schick, zastępując Christophera Nkunku. W końcówce meczu zawodnicy Lipska zaczęli grać trochę agresywniej, żeby zdobyć zwycięską bramkę.
Sędzia doliczył do spotkania 4 minuty. W 93. minucie Robin Koch zdobył bramkę na 1:2. Jednak potrzebna była wideo weryfikacja tej bramki. Sędziowie VAR zadecydowali, że Lucas Holer, który asystował przy bramce, był na pozycji spalonej i bramka nie została uznana.
Całe spotkanie było raczej pokazem dominacji ze strony gospodarzy, którzy przez 66% czasu gry posiadali piłkę. Zdeklasowali gości też w ilości oddanych strzałów 22 do 6. Zawodnicy RB Lipsk wymienili pomiędzy sobą ponad 2 razy więcej podań niż SC Freiburg (628-312). Po więcej statystyk zapraszamy na stronę ze szczegółami spotkania.
Mecz można potraktować jednak jako falstart w wyścigu o poprawienie pozycji w tabeli po wznowieniu rozgrywek Bundesligi. Jednak widać było pozytywy w grze zawodników Juliana Nagelsmanna i miejmy nadzieję, że dzisiejszy mecz był chwilowym potknięciem spowodowanym brakiem zgrania po długiej przerwie.
Następny mecz, jaki czeka RB Lipsk to starcie z 1. FSV Mainz 05 na wyjeździe, w niedzielę 24 maja.